Z każdym dniem czułam że moje życie nabiera coraz więcej kolorów. W końcu znalazłam osobę, która daje mi wsparcie jakiego od rodziców nie otrzymywałam.Jak byłam młodsza rodzice cały czas byli zajęci pracą a ja ich kompletnie nie obchodziłam przez co czułam się samotna i nie wiedziałam nawet co zrobić aby w końcu skupili na mnie uwagę, I tak było do dnia kiedy spotkałam Kurta. Dochodzę do wniosku że on wie o mojej przeszłości wszystko,a ja chociaż jestem jego największą fanką nie wiem w sumie nic oprócz tego, że jego rodzice się rozwiedli.. Dużo razy starałam się dowiedzieć czegoś od niego,ale on odpowiadał że nie zbyt lubi o tym rozmawiać, więc odpuściłam. Dowiedziałam się ostatnio,że mój ojciec już ma dziecko ze swoją nową żoną,co oznacza że mam przyrodnie rodzeństwo(którego wcale nie mam zamiaru poznać). Mama znowu jutro wyjeżdża w delegacje i znowu ja i Kurt będziemy sami.Od pewnego czasu mam wrażenie że moja mama mnie okłamuje co do tego,że nie chce mieć żadnego mężczyzny po rozstaniu z tatą. Moje obawy niestety po pewnym czasie się sprawdziły. Pewnego wieczoru ja i Kurt siedzieliśmy w kuchni i mówiłam mu o swoich obawach.Niestety wywołałam wilka z lasu. Mama nagle weszła do domu ,ale nie była sama. U jej boku był jakiś mężczyzna z nietypowym wysokim głosikiem(bardzo irytującym). Chciałam iść z Kurtem do salonu, ale mama od razu złapała mnie za ramię i przedstawiła mi swojego nowego partnera Johna. Mama zaczęła mi mówić jak dużo już John o mnie wie z jej opowieści. Mama i John zasiedli na stołkach w kuchni i rozpoczęli konwersacje do której niestety mnie też włączali. Rozmawialiśmy o szkole, przyjaciołach itp. Starałam się nie okazywać jak bardzo żal czuje do mamy, ale po prostu już nie wytrzymałam i zaczęłam krzyczeć: Co tak wyglądała ta twoja delegacja?! Ledwo się z ojcem rozwiodłaś a już znalazłaś sobie drugiego palanta! Od razu się rozpłakałam i pobiegłam na górę do mojego (i w sumie Cobaina) pokoju. Weszłam do łózka pod kołdrę i płakałam w poduszkę. Chwile po tym do pokoju wszedł Cobain i usiadł na łóżku biorąc mnie na swoje kolana przytulając i uspokajając. Byłam w totalnym dołku. Byłam zła na mamę i na siebie bo w sumie nie powinnam się tak zachować. Kurt pocieszał mnie i o dziwo wspominał o swojej przeszłości. Opowiedział mi jak bardzo nienawidził swojego ojczyma, który był damskim boxerem i złamał jego mamie rękę. Miałam nadzieje że John taki nie będzie. Kurt potem mnie przekonywał że partner mojej mamy wydawał się spoko i żebym się nie martwiła.Był już późny wieczór więc ja i Kurt położyliśmy się już do łóżka, ale ja nie mogłam zasnąć. Kurt to zauważył i przytulił się do mnie i mówił mi że wszystko się ułoży.
Od razu poczułam się lepiej, wtuliłam się do niego i poszłam spać. Rano obudził mnie delikatny pocałunek Cobaina. Czułam się jak śpiąca królewna, która została wybudzona z klątwy przez swojego wymarzonego księcia. Obudziłam się z dobrym nastawieniem że jak ja i Kurt zejdziemy na dół to zastaniemy tam tylko mamę szykującą się do pracy. Ku mojemu zaskoczeniu nie spotkałam tam mamy lecz Johna, który jak mnie zobaczył to dziwnie się do mnie uśmiechnął.Po chwili przemówił do mnie:
- Co nie przeprosisz mnie za to jak mnie nazwałaś palantem? Rozumiem że to był dla ciebie szok, ale wyzywając mnie znacznie przesadziłaś.
Ja po chwili zastanowienia co powiedzieć rzekłam:
- Masz racje, przesadziłam wczoraj. Nie powinnam ciebie od razu nazywać palantem, ale od rozwodu rodziców minęło tam mało czasu a mama już sobie kogoś znalazła. Przepraszam za wczoraj.
- Spoko, nic się nie stało. Taka ładna dziewczyna jak ty nie powinna się przejmować sprawami mamy.
Po chwili ponownie się do mnie uśmiechnął. Jego zachowanie bardzo mnie przeraziło. Czemu powiedział że jestem ładną dziewczyną ? I ten uśmiech. Zaczynałam się już powoli bać. John wyszedł gdzieś z domu a ja zrobiłam mi i Kurtowi śniadanie, które zaniosłam do naszego pokoju bo bałam się że John znowu wróci. Na górze spotkałam Kurta, który sądząc po jego minie słyszał całą moją rozmowę z Johnem. Weszliśmy do pokoju i Kurt powiedział:
- Zaczynam się martwić że on ci zrobi krzywdę. Ja na to osobiście nie pozwolę i od dziś jak będziesz schodziła na dół i do łazienki to będę szedł z tobą i w razie czego rzucę w niego jakimś przedmiotem.
Po chwili podszedł do mnie, a następnie pocałował w usta mówiąc że mnie kocha i że nie pozwoli mnie skrzywdzić. Ja odwzajemniłam pocałunek i się do niego przytuliłam.
Postanowiliśmy z Kurtem że gdzieś pójdziemy się przejść. Kurt powiedział że ma ochotę na burgera i zabierze mnie do swojego ulubionego miejsca z przepysznymi burgerami. Kiedy dotarliśmy na miejsce, to ja kupiłam dwa na wynos bo śmiesznie by to wyglądało jak burger sam się magicznie zjada. Usiedliśmy w jakimś opuszczonym miejscu i zabraliśmy się do jedzenia burgerów.
Kurt stwierdził że za czasów jego życia były pyszniejsze. Moim zdaniem faktycznie były dobre, ale ja i tak nie przepadałam za fast-foodami. Wróciliśmy do domu i zastaliśmy tam Johna i mamę jedli kolacje. Mama się mnie zapytała czy jestem głodna a ja odpowiedziałam że byłam z dziewczynami na mieście coś zjeść. Cobain ja poszliśmy na górę się umyć i spać.Faktycznie Kurt wszedł ze mną do łazienki jak powiedział wcześniej ,że będzie ze mną wchodził, ale się obrócił abym się nie poczuła skrępowana. Potem pocałowaliśmy się na dobranoc i poszliśmy spać.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz